Mała Litwa

Uff, wreszcie udało mi się usiąść do opisania moich wakacyjnych przygód. Muszę się spieszyć bo za chwilę wyjeżdżam z Elin i jej braciszkami do Chorwacji. Ale na razie wspominam tę wspaniałą wyprawę rowerową z Piotrkiem, jego tatą Piotrem i Dyrką.

Pierwszy kawałek 300 km pokonaliśmy koleją, oczywiście nie obyło się bez przygód, co tylko dodało całej wyprawie atrakcyjności. Po dotarciu do Suwałk i szybkiej kąpieli w Aqua Parku za cel obraliśmy Smolniki nad jez. Czarnym.  Jakie te tereny piękne, górki i zjazdy, zwierzęta, przyroda i jeziora Hańcza, Wigry, Białe, Studzieniczne, nie sposób spamiętać wszystkich, w których moczyłem łapki. Całą naszą wyprawę, od Suwałk do Biebrzy jechałem na bagażniku i ku mojej radości nie musiałem pedałować. W sumie w pedałach mieliśmy jakieś 500 km. Najbardziej podobała mi  się przejażdżka kolejką wąskotorową przez Wigierski Park Narodowy, spływ tratwą  po meandrującej Biebrzy i podglądanie żyjątek pod wodą przez szklane dno pewnej łódki, zwanej Leptodora II. Piotrek najbardziej lubił moczyć się w jeziorach, Renata czytać książki i robić zdjęcia a Piotr cieszył się każdą wspólnie spędzona chwilą. Było ekstra, mam nadzieję, że  zabiorą mnie na następną taką przygodę.

Przesyłam uściski,
Kicek